Profesor Grzegorz W. Kołodko był gościem "Sygnałów Dnia"
PR1, 22 sierpnia 2002



Publikacje
Książki
Eseje
Working Papers
Artykuły
Wywiady
CV
Kontakt

     


Inflacja spada...

Rozmawiali: Krzysztof Grzesiowski, Henryk Szrubarz

Kolejny dziś nasz gość, wice Premier i Minister Finansów, profesor Grzegorz Kołodko. Witamy w Sygnałach Dnia. Przysłuchiwał się Pan rozmowie z Marianem Krzaklewskim - przewodniczącym Solidarności, rozmowie dotyczącej, podpisanej wczoraj przez Prezydenta nowelizacji kodeksu pracy. Związek nie zgadza się, twierdzi, że te niektóre zapisy są niekonstytucyjne, niezgodne z umowami międzynarodowymi, które Polska podpisała.

A jakie jest Pana zdanie w tej sprawie?


Grzegorz Kołodko: No cóż, oczywiście ktoś może się nie zgadzać z tym co postanowił demokratycznie wybrany Parlament i podpisał demokratycznie wybrany Prezydent i są także procedury, które wynikające z tego wątpliwości spokojnie i fachowo, kompetentnie i ostatecznie powinny rozstrzygnąć. Ja zwróciłbym tylko uwagę może na dwa aspekty tej dyskusji. Po pierwsze zarówno Solidarność, jak i OPZZ i inni partnerzy społeczni przedstawiający interesy ludzi pracy z jednej strony, a z drugiej strony pracodawców uczestniczyli w pracach i to długotrwałych komisji trójstronnej negocjacjach, konsultacjach, a wypracowujących to, co ostatecznie Parlament - jeszcze raz powtarzam, demokratycznie wolą większości Polaków wybrany - przesądził i co Prezydent podpisał. Jest trzy miesięczny okres, aby wszyscy dobrze mogli się zapoznać z regulacjami, które mają uelastyczniać rynek pracy i z pewnością rozwiązania, które wprowadza ten kodeks, reformatorskie, nowoczesne, tak ja je interpretuję - zgodne i z interesami społecznymi, naszymi, chroniące te interesy pracowników i dbające o poprawę konkurencyjności pracodawców są zgodne z normami międzynarodowymi. Napewno są wyrazem pewnego kompromisu, one nie mogą zadowalać w pełni ani pracowników, których reprezentują Związki Zawodowe, ani też pracodawców, tylko wiecie Państwo, są dwa rodzaje kompromisów - zgniłe i twórcze. Zgniłe to takie, że w końcu można to klepnąć i się na to zgodzić, bo wszyscy są w równym stopniu niezadowoleni.

A twórczy kompromis?

G. K: Twórczy kompromis to jest taki, kiedy czasem trzeba ustąpić pola, bo nie można mieć wszystkiego. Często jest coś za coś i tutaj Państwo też m. in. zadawaliście pytanie Przewodniczącemu Solidarności o to, czy jest dostateczna troska ze strony tego związku o tworzenie nowych miejsc pracy w obliczu tego, bardzo dużego - choć mam nadzieję już coraz wolniej rosnącego bezrobocia.

Ale Solidarność mówi na przykład...

G. K: I to jest - mam nadzieję - kompromis twórczy, powinien być, żeby wszyscy w równym stopniu byli zadowoleni.

Solidarność mówi, że ludzie nie mogą być narzędziem tylko, ale również i podmiotem.

G. K: I ja się zgadzam.

Muszą mieć swoje prawa.

G. K: Ja się zgadzam, zgadzam się z Ojcem Świętym, zgadzam się ze światłymi i nowocześnie myślącymi ekonomistami i z pewnością polityka rządów Pana Premiera Leszka Millera i ta polityka społeczno-gospodarczo-finansowa, którą ja koordynuję traktuje ludzi i i ich interesy, zwłaszcza pracowników jako cel nadrzędny. Ja nawet jak na takie kategorie, jak zyski i pieniądz patrzę instrumentalnie. Dla mnie w odróżnieniu od niektórych liberałów, pieniądz jest instrumentem. Stopy procentowe są instrumentem, inflacja jest instrumentem, a celem jest rozwój społeczno-gospodarczy i coraz wyższy standard życia polskich rodzin i konkurencyjność polskich przedsiębiorców, bo to się jedno z drugim łączy... Jeśli Ojciec Święty w czasie swojej wizyty mówi o agresywnej, nachalnej propagandzie i o wolności bez odpowiedzialności, krytykując takie ultraliberalne podejście do rozwiązywia pewnych trudnych sytuacji we współczesnym świecie w tej młodej polskiej gospodarce rynkowej, to ja myślę, że tutaj wszyscy jesteśmy naprawdę zgodni i solidarni. Więc chodzi o to, aby naprawdę dobrze zinterpretować to prawo.

A druga moja uwaga Proszę Państwa jest taka, w Finlandii np. niedawno wiele protestów wywoływał zamiar podjęcia decyzji i zbudowania dwóch kolejnych elektrowni w oparciu o technologię jądrową. I nazajutrz po tym, jak Parlament demokratycznie wybrany, postanowił, że te reaktory będą zbudowane skończyła się dyskusja i protesty. Szacunek dla demokracji polega na tym, że po to sobie wybraliśmy Parlament i Prezydenta i po to mamy ustawy, które również nakazują nam negocjowanie pewnych spraw w ramach komisji trójstronnej, że jeśli jest już decyzja, która niektórych z nas niezadowala - ja też znam wiele decyzji i nie będę ich wymieniać, które mnie osobiście nie satysfakcjonują jako obywatela, podatnika, profesora itp, również przecież jestem pracobiorcą, również jestem gdzieś zatrudniony i mógłbym mieć jakieś inne życzenia, ale szanuję prawo i szanuję demokrację i dyskusje w zasadzie powinny się zakończyć z chwilą, kiedy Prezydent - powtarzam - demokratycznie wybrany, podpisał ustawę, która w demokratycznej procedurze, która z udziałem partnerów społecznych została uchwalona, a teraz razem z Solidarnością, z innymi partnerami społecznymi skupmy się na rozwiązywaniu innych trudnych problemów, których nam nie brakuje. Choć jak widać, z wieści jakie płyną z rynku jest także trochę dobrych nowinek.

A no właśnie, dobrych czy złych, jak Pan sądzi Panie Premierze, czy inflacja lipcowa 1,3% w porównaniu z 1,6% w czerwcu to jest dobra, czy zła wiadomość?

G. K: To jest dobra wiadomość, to jest dowód tego, że jest utrzymywana dyscyplina budżetowa, dyscyplina finansowa, że zwiększa się konkurencyjność w naszej gospodarce, natomiast znowu - na pewno nie jest to dobra wiadomość dla zupełnie wszystkich. Dlatego, że inflacja jest wskaźnikiem przeciętnym, jeśli Pan Redaktor mówi, że spadła do tylko 1,3% - co jest najniższą stopą inflacji w czasie polskiej transformacji i nawet dużo niższą niż w większości krajów zachodnio-europejskich, nie mówiąc już o wschodnio-europejskich, to trzeba pamiętać, że jest to wskaźnik przeciętny.

Ale ten wskaźnik podobno wynika z niskich cen żywności.

G. K: No więc właśnie, dlatego to np. dla rolników już jest mniej radosna wiadomość, niż dla konsumentów. Ci z nas, którzy wydają szczególnie dużo na spożycie, na zakupy żywności, a to są raczej gospodarstwa relatywnie względnie niżej uposażone, częstokroć takie, które muszą wydawać nawet ponad połowę swoich dochodów na żywność - dla nich to jest dobra wiadomość. Natomiast dla producentów, którym ceny zbytu, po których z kolei oni nam sprzedają swoje towary wzrosły tylko o 1,3%, to nie jest dobra wiadomość. Ale pamiętajmy, że oni też są tymi, którzy korzystają z tej niskiej inflacji, dlatego, że my wszyscy sprzedajemy i kupujemy i proszę spójrzmy wokół siebie, co my mamy do sprzedania, co mamy do kupienia i wtedy zobaczymy, że to dobrze, że jest niska inflacja. I z tego należy się cieszyć, bo to także implikacje czy konsekwencje z punktu widzenia przygotowywania ustawy budżetowej, która opiera się o pewne założenia, co do założenia wzrostu tempa rozwoju gospodarczego. On jest bardzo marny, albo inaczej, był w pierwszym półroczu bardzo mały, niski, w zeszłym roku także, ale teraz już mamy znakomite dane za lipiec, wyraźnie podlega polska gospodarka takiemu rozkołysaniu i nabiera pewnego tempa w ruchu...

No jeśli chodzi o poziom produkcji z ubiegłego roku w lipcu, natomiast eksperci uważają, że to jeszcze nie świadczy o stałych trendach, że gospodarka ruszyła.

G. K: Wie Pan, eksperci różnie twierdzą. To zależy czyi to są eksperci i kto im za to płaci, co by twierdzili. Natomiast ci, którzy mówią, że to jeszcze nie jest dowodem stałego trendu, to mają rację. Dlatego, że sam przed chwilą powiedziałem - sam też jestem ekspertem - że w pierwszym półroczu wzrost był bardzo słaby, jeśli porównamy pierwsze półrocze tego roku, z pierwszym półroczem ubiegłego roku, to jeśli chodzi o produkcję przemysłową, ona była o 1% niższa. Ale kiedy porównamy lipiec, kiedy następują już pewne zmiany w gospodarce, także w związku z tym pakietem, który przygowuję, wdrażam, a który będzie w dalszym ciągu dyskutowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, to już sa pewne procesy pozytywne. Natomiast przyglądajmy się, rozmawiajmy, a przede wszystkim pracujmy, chodzi o to, żeby te zdrowe tendencje powstrzymać. I ten wskaźnik, rewelacyjny, że produkcja wzrosła o 6%, to ja też powiem Państwu - jako ekspert - nie dajmy się zbyt łatwo zwieść temu, dlatego, że w lipcu tego roku był o 1 dzień roboczy więcej niż w lipcu w roku ubiegłym, i takie rzeczy też trzeba brać pod uwagę. Np. w sierpniu w związku z wizytą Ojca Świętego, a także dlatego, że było święto narodowe mieliśmy bardzo krótki tydzień pracy. To się odbije w statystyce.

Natomiast ja uważam, że są już pozytywne procesy w polskiej gospodarce w wyniku realizacji programu rządu Pana Premiera Millera przede wszystkim przedsiębiorczość i teraz to pchnięcie w postaci tego tzw. pakietu antykryzysowego, wyraźnie tę tendencję powinno wzmacniać i jeśli te pozytywne różne procesy będą się na siebie nakładać, to my będziemy coraz wyraźniej to odczuwać w drugiej połowie roku i w latach następnych. To jest proces, to jest początek procesu, być może jesteśmy w pewnym okresie zwrotnym i nie dziwię się, że tak reagują m.in. inwestorzy na warszawskiej giełdzie. Oni po prostu wierzą w naszą politykę gospodarczą. Oni dają większą wiarę temu, co robi rząd, niż temu co mówią analitycy, dlatego, że oni sami potrafią analizować i widzą, że na niektórych odcinkach polskiej gospodarki zaczyna dziać się dobrze. I tu powinniśmy razem z partnerami społecznymi pracować jak najwięcej, a jak najmniej protestować. A jak są decyzje podjęte profesjonalnie i demokratycznie, to po prostu się im podporządkować. Nawet jeśli nam indywidualnie, czy pewnym grupom społecznym z jakiś względów one w pewnym okresie nie podobają. W dłuższym okresie wszyscy powinniśmy być z tego zadowoleni.

Panie Premierze, czas nas powoli dogania, ale Pana prognoza inflacyjna do końca tego roku... 1,3% teraz, a ile będzie w grudniu?

G. K: W grudniu będzie około 1,7% plus minus... Sądzę, że nie będzie mniej, jak 1,6%, wątpię, żeby było więcej niż 1,8%. Dlatego, że dość trwałe są podstawy tej niskiej inflacji, ale to oczywiście zależy od tego, czy uda nam się dobrze dopracować to nad czym teraz siedzimy bardzo intensywnie. Czyli budżet stabilizacji i rozwoju, który będzie zaprezentowany parlamentowi w pierwszych dniach października, a partnerom społecznym, także związkowcom dużo wcześniej. Zresztą już teraz na ten temat rozmawiamy, ja się spotkałem w zeszłym tygodniu z Solidarnością i Panem Krzaklewskim, mówiliśmy o innych sprawach, mówiliśmy o tych reformach rozwiązań pakietu antykryzysowego i cieszę się, że w tym przypadku mamy także wsparcie, nasza polityka, te działania ze strony partnerów społecznych. To dla mnie też jest dobry znak. Otóż czasami pomimo tej retoryki i innego wyrażania się na zewnątrz, w sumie związkowcy dbają o interes pracowników i rząd przede wszystkim dba o te interesy. Chodzi o to, by spokojnie dyskutować i wynajdywać najlepsze rozwiązania. Uważam, że kodeks pracy jest takim dobrym rozwiązaniem, ale niech na pytanie, które zostało postawione odpowie także Trybunał Konstytucyjny. A my spokojnie robimy swoje, żeby dobrze rozwijała się polska gospodarka. I żeby tego optymizmu racjonalnego było coraz więcej, czego Państwu życzę.

Życzył Państwu nasz gość - wice Premier i Minister Finansów, profesor Grzegorz Kołodko, dziękujemy bardzo.

G. K: To ja dziękuję Państwu.