Publikacje
Książki
Eseje
Working Papers
Artykuły
Wywiady
CV
Kontakt

|
|
|
|
Twardy budżet, twardy minister
Rozmawiali: Wiesław Molak i Henryk Szrubarz
W studiu wicepremier i minister finansów prof. Grzegorz Kołodko.
Dzień dobry, Panie Premierze.
Grzegorz Kołodko – Dzień dobry Panu, witam Państwa.
No i będziemy płacić większy podatek. Chodzi o to, że w Sejmie uchwalono
ustawę o ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia i w myśl tej ustawy
znikają kasy chorych, ale będą też większe podatki. Składka na zdrowie
będzie mogła rosnąć przez najbliższych pięć lat o 0,25%, Panie Premierze.
G.K. – Miejmy nadzieję, że nie będzie rosła, bo jak sam Pan Redaktor
słusznie zauważa, będzie mogła rosnąć. Natomiast w trosce nie tylko
o nasze zdrowie fizyczne, psychiczne – o co zabiegają przecież
wszyscy nasi lekarze, pielęgniarki i cała służba zdrowia – ale
także w trosce o nasze pieniądze, stojąc na straży interesów podatników,
będę starał się wymuszać wraz z Państwem i jakoż z tymi, którzy finansują
służbę zdrowia, i tymi, którzy korzystają z niej prewencyjnie, profilaktycznie
czy lecząc się, aby tym publicznym groszem gospodarować jak najoszczędniej.
Przecież tych pieniędzy, proszę Państwa, nie jest mało. My wydajemy
na ochronę zdrowia poprzez system finansów publicznych – właśnie
naszych wspólnych pieniędzy pochodzących z tych składek, a więc praktycznie
podatków – około 30 miliardów złotych rocznie. Do tego jeszcze
dochodzi nie mniej chyba niż 3 miliardy, które wydajemy z naszych własnych
kieszeni w ramach nieuspołecznionej, prywatnej, komercyjnej może już
nie tyle służby zdrowia, ile biznesu, bo to przecież są także interesy,
na tym się zarabia. Nie mówmy ciągle o służbie, dlatego że tam ludzie
nie tylko pomagają tym, którzy są w potrzebie, ale także zarabiają.
I z pewnością troską Parlamentu jest to, żeby poprawić sprawność –
częstokroć słusznie krytykowanej – ochrony zdrowia, ale także
zatroszczyć się o stan finansów publicznych. I tutaj będę starał się,
żeby nie było konieczności podwyższania o te ćwierć procenta rocznie
obciążeń naszych kieszeni, tylko żeby gospodarować oszczędniej tym,
co jest.
Ale wiadomo, w jakiej sytuacji jest służba zdrowia. Tam każde pieniądze
się przydadzą. Zresztą „każde pieniądze zostaną wchłonięte niczym
czarna dziura”.
G.K. – A tak, zgadzam się z tą oceną, którą tutaj Panowie cytowaliście
w ślad za prasą, że jest to swoista czarna dziura. Jako Wasz minister
finansów też nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby np. zwiększyć te
30 miliardów o kolejny miliard, to one zostaną wydane. Wobec tego my,
jako podatnicy i pacjenci (miejmy nadzieję – pacjenci potencjalni;
wszystkim zdrowia życzę) musimy domagać się tego, żeby za nasze pieniądze
ta służba funkcjonowała jak najlepiej. Miejmy nadzieję, że te zmiany
reformatorskie, które mają teraz być kontynuowane, będą służyły przede
wszystkim interesom nas jako obywateli, a więc potencjalnych bądź realnych
pacjentów i podatników, a dopiero w ostatniej kolejności zaspokajaniu
potrzeb pracowników samej służby zdrowia, choć i ich potrzeby trzeba
dostrzegać, gdyż jest to znacząca armia ludzi – lekarzy, pielęgniarek,
paramedyków, organizatorów naszej służby zdrowia, od których w ślad
za tą nową ustawą (powtarzam jeszcze raz) jako obywatele, pacjenci,
podatnicy, jako społeczeństwo będziemy musieli bardzo dużo wymagać.
Panie Premierze, czy to prawda, że uważa Pan, iż porozumienie, jakie
rząd zawarł z górniczymi związkami zawodowymi w praktyce uniemożliwi
zreformowanie branży?
G.K. – Nie. Nie wiem, skąd się taka opinia wzięła.
Taką opinię cytują gazety, tak Pan podobno ocenił w poufnym piśmie,
do którego dotarła Gazeta Wyborcza.
G.K. – Nie, znowu Pan cytuje tę gazetę – „dotarła”...
Ciekawe, do czego dotarła?
Nie było takiego listu?
G.K. – Jeśli chodzi o to, jakie są pisma, to wszystko, co jest
przesyłane pomiędzy ministrami, jest przedmiotem ocen Rady Ministrów.
Rada Ministrów, nasz rząd wczoraj ponownie się tą sprawą zajmował, dlatego
że z dużą troską nie tylko przygląda się realizacji, ale po prostu jest
współrealizatorem programu restrukturyzacji naszego górnictwa węglowego,
którego to problemy przez wiele, wiele lat dotychczas nie udało się
rozwiązać, ale jakiś postęp przecież jest. I dzisiaj chodzi o to, że
rząd przyjął kilka tygodni temu program restrukturyzacji węgla kamiennego
z tego tytułu, że poprzednie regulacje... Ustawa w tej sprawie wygasa
z końcem tego roku) i trzeba rozwiązywać te trudne problemy.
My się trudnych problemów nie boimy, ale szanujemy partnerów społecznych.
Z tego też względu z upoważnienia rządu kilku wiceministrów prowadziło
rozmowy z partnerami społecznymi, ze związkowcami, z kierownictwami
różnych spółek, firm, kopalń na Śląsku i w Zagłębiu i wynegocjowano
przesunięcie tego programu. I w tej chwili chodzi tylko o to, aby precyzyjnie
obliczyć (właśnie znowu w trosce o górników i o nasze górnictwo; przecież
tam pracuje bardzo wielu ludzi, którzy mają swoje rodziny, nie tylko
dlatego, że jest zima i święta, ale po prostu ludzie chcą mieć pracę,
chcą mieć przed sobą jakąś klarowną perspektywę, więc my się troszczymy
o nich, podobnie jak związkowcy i działacze z tamtego regionu Śląska
i Zagłębia), ale chodzi o to także, że angażowane są w to pieniądze
publiczne.
Znowu to jest, proszę Państwa, cały czas ta sama gra finansowa o nasze
pieniądze podatników i obowiązkiem ministra finansów jest troska o interesy
podatników. I nie może być tak jak w gazecie, którą Pan czytuje, że
na jednej stronie pisze się, że za dużo pieniędzy wydajemy na służbę
zdrowia, na następnej stronie przewracacie Państwo kartkę i czytamy,
że niedostatecznie wiele pieniędzy wydaje się na ochronę zdrowia, natomiast
jeszcze gdzieś indziej podobno, że zbyt wysokie są podatki i za dużo
tych pieniędzy w budżecie mamy, a z kolei na czwartej stronie ktoś napisze,
że zbyt duży jest deficyt.
Akurat tak się składa, że za półtorej godziny Sejm przystępuje do trzeciego,
ostatniego czytania ustawy budżetowej. Dzisiaj stanie się ona praktycznie
już faktem, natomiast w poniedziałek, z tego, co wiem, bo doskonale
ze wszystkimi jej szczegółami zapoznany jest pan prezydent Kwaśniewski,
zamierza on tę ustawę podpisać. I tam jest alokacja umożliwiająca i
kontynuowanie procesu restrukturyzacji górnictwa, i finansowanie służby
zdrowia, ale w taki sposób, w jaki nas na to stać od strony finansowej.
Więc w tym konkretnym przypadku chodzi tylko o to, żeby dokładnie wyliczyć,
jakie są konsekwencje tego, że nieco inaczej układa się sekwencja, realizacja
w czasie poszczególnych wiązek programowych restrukturyzacji górnictwa.
I konsekwentnie – i tu chcę powiedzieć – tutaj rząd jest
twardy w swoich decyzjach...
Czyli rząd nie wycofał się z planów likwidacji najgorszych 7 kopalń...?
G.K. – Nie, nie.
Nie wycofał się także ze zmniejszenia zatrudnienia w górnictwie,
ograniczenia górniczych przywilejów?
G.K. – Nie, dlatego że tego domaga się społeczeństwo, a to wynika
również z faktów. I tego chcą również sami górnicy, dlatego że górnicy...
Górnicy nie chcą ograniczenia swoich przywilejów, Panie Premierze,
nie chcą zmniejszenia zatrudnienia, nie chcą likwidacji kopalń.
G.K. – To nie jest do końca tak, dlatego że górnicy to są bardzo
mądrzy ludzie i oni rozumieją, że jednak czasy się zmieniły, także wskutek
żądań górniczych sprzed kilkunastu lat. Nie pamiętacie Państwo kilkanaście
lat temu protestów w Jastrzębiu? Żądano wówczas jednak tego, żebyśmy
przechodzili do społecznej gospodarki rynkowej. I gospodarka rynkowa
polegać musi na tym, że produkujemy to, co rynek akceptuje – rynek
krajowy, rynek zewnętrzny. Wobec tego pytanie stoi: Ileż to węgla jesteśmy
opłacalnie w stanie sprzedać na rynku krajowym, a zważywszy na to, w
jakim stopniu nasza energetyka przede wszystkim opiera się o zużywanie
węgla kamiennego w tym przypadku, i ileż możemy go opłacalnie wyeksportować,
wiedząc, jaka jest koniunktura i zapotrzebowanie rynków zewnętrznych
i jakie są teraz i będą kursy walutowe? I do tego trzeba dostosować
wielkość produkcji. Jeśli ona wciąż pozostaje zbyt duża, jest oczywiste,
że trzeba ją nieco zmniejszyć. Jeśli wobec tego jest węgiel wydobywany
także w jednostkach, w takich kopalniach, gdzie do tego wydobycia trzeba
dopłacać, to pytanie: Kto ma do tego dopłacać? To my, podatnicy, mamy
dopłacać do tego, że wydobywa się węgiel, który komuś nie jest potrzebny?
Przecież górnicy nie są głupi, rozumieją doskonale to, że trzeba zrestrukturyzować
sposób funkcjonowania ich rodzimego, ich najbardziej im przecież bliskiego
przemysłu.
A my w rządzie, będąc może bardziej mediatorem niż stroną, bo jednak
przecież są tutaj i pracodawcy, i pracobiorcy, choć są to pracodawcy
państwowi, staramy się znaleźć takie rozwiązanie, żeby w sposób społecznie
akceptowalny (dlatego przecież poważnie traktujemy naszych partnerów
społecznych, ale również poważnie musimy traktować pieniądze podatników)
staramy się ten program zrealizować. I tam, gdzie jest konieczność,
będziemy bardzo twardzi, a tam, gdzie jest niezbędność, będziemy elastyczni.
I te rozmowy, które były i są prowadzone ze związkowcami, z menedżerami,
zainteresowanymi grupami dowodzą tego. Dowodzą po prostu pragmatycznego
podejścia rządu pana premiera Millera w interesie i górników, ale przede
wszystkim w interesie całego społeczeństwa i całej gospodarki, bo to
jest dla nas – dla polskiego rządu – interes nadrzędny.
Panie Premierze, Sejm zajmie się dziś wnioskiem Platformy Obywatelskiej
o wyrażenie votum nieufności wobec Pana. „Fatalnie przygotowana
ustawa o abolicji podatkowej, deklaracjach majątkowych, grożący destabilizacją
finansów publicznych przyszłoroczny budżet, wreszcie buta i arogancja”
– takie są zarzuty wobec ministra finansów i wicepremiera rządu.
G.K. – No tak. Jeśli chodzi o ocenianie cech ministra finansów
przez posłów opozycji, jest to dosyć może częsty proceder na świecie,
tak jak go dobrze znam.
A zarzuty merytoryczne, Panie Premierze?
G.K. – Zawsze będę powtarzał, że lepiej mieć twardego ministra
finansów i twardy budżet, niż mięczaka i rozsypujący się od miękkości
budżet. Zarzuty merytoryczne... No cóż, fakty są tak wymowne, mówią
same za siebie, bo produkcja rośnie coraz szybciej, następuje konsolidacja
finansów publicznych. Mogę Państwu także dzisiaj powiedzieć –
nazajutrz po tym, jak ukazały się wyniki realizacji budżetu po jedenastu
już miesiącach, że budżet tegoroczny będzie zrealizowany i po stronie
wydatków przede wszystkim – co jest najważniejsze, także i dla
wspomnianych przed chwilą górników czy pielęgniarek – tak że tu
przecież nie chodzi o zarzuty merytoryczne i wnioskodawcy sami już w
kuluarach klepią po plecach, mówią: „Nie przejmuj się, rozumiesz,
taka jest scena polityczna, taki jest folklor...”.
Kto Pana poklepał, Panie Premierze?
G.K. – Proszono, bym tego nie mówił, ale daję szansę tym, żeby
sami się przyznali. A ponadto mogą sobie zagłosować wszyscy tak jak
chcą. Tak że ja bym chciał skorzystać z tej okazji i poprosić wszystkie
kluby parlamentarne, aby zwolniły swoich posłów z partyjnego przymusu
głosowania, według dictum partyjnego, i niech każdy zagłosuje zgodnie
z własnym sumieniem. Ja się cieszę z tego wniosku o votum, gdyż nie
ulega wątpliwości, że będzie to zdecydowaną – jeśli nie przytłaczającą
– większością głosów votum zaufania, bo większość parlamentarna,
większość sejmowa, pochodząca z demokratycznego wyboru, popiera swojego
ministra finansów, dlatego że popiera politykę stabilizacji i rozwoju.
Jest coraz więcej stabilizacji, jest coraz szybszy rozwój, wobec tego
dobrze się stało. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło –
jak mówi moje ulubione staropolskie porzekadło, choć wniosek ten z pewnością
nie był podszyty dobrymi intencjami, co widać, bo wyłazi wyraźnie szydło
z worka. To dobrze, że to się dzisiaj skończy. Ja bardzo dziękuję za
ten wniosek, gdyż daje mi to okazję zaprezentowania wielu wątków merytorycznych
właśnie mojej polityki, polityki rządu pana premiera Millera, bo przecież
ten atak jest także skierowany w premiera Millera i osobiście w jego
rząd. Wobec tego odpowiemy spokojnie na wszystkie pytanie, na wszystkie
wątpliwości tam, gdzie one mogą się pojawiać i pojawiają się –
oczywiście nie bez powodu. Jako że jeśli przy przysłowiach jesteśmy,
to dodajmy jeszcze jedno: „Nie ma dymu bez ognia”. Natomiast
spokojnie robimy swoje, dlatego że polska gospodarka właśnie wskutek
tej polityki finansowej i gospodarczej, którą koordynuję jako wicepremier
i minister finansów, będzie miała się z czasem coraz lepiej.
A ten rok dobrze, że się już kończy, żeby się jak najszybciej skończył.
Wobec tego, korzystając z okazji, że jestem po raz ostatni u Państwa
na tym radiowym „dywaniku” takim śnieżnym...
W tym roku.
G.K. – W tym roku i przed świętami, to chciałbym Państwu życzyć
jeszcze większej dozy spokoju, niż ma minister finansów, wicepremier.
Spokojnych, miłych Świąt i dosiego Roku! Zaręczam Państwa, że to będzie
lepszy rok. A jeśli ktoś Wam życzy inaczej, to niech on się tym martwi.
My się cieszmy tym, że będzie nieco lepiej.
Dziękuję bardzo. W Sygnałach Dnia wicepremier i minister finansów
prof. Grzegorz Kołodko.
G.K. – To ja dziękuję .Miłego dnia!
|