Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu


GOŚĆ JEDYNKI — z Wicepremierem, Ministrem Finansów
prof. Grzegorzem W. Kołodko rozmawiał Piotr Gembarowski
(9 grudnia 2002)

Publikacje
Książki
Eseje
Working Papers
Artykuły
Wywiady
CV
Kontakt

   

 


Piotr Gembarowski: Dzień dobry. Gościem Jedynki jest dziś wicepremier, minister finansów, profesor Grzegorz Kołodko. Witam Panie premierze.

Grzegorz Kołodko: Dobry wieczór Panu redaktorowi, dobry wieczór Państwu.

Panie premierze, przed nami końcówka negocjacji z Unią Europejską, a zarazem świadomość problemów z budżetem na 2004 rok. Czy będzie on trudniejszy od budżetu na 2003?

Tak, złożenie budżetu na rok 2004 będzie trudniejsze niż dokonanie, co się będzie kończyło na dniach, jako że jutro jest debata budżetowa w Senacie i za tydzień będziemy mieć już budżet ostatecznie uchwalony przez parlament, budżet stabilizacji i rozwoju, na rok przyszły. Natomiast w roku 2004 będzie o tyle trudniej, że pojawiają się pewne nowe sztywne płatności wynikające z naszych zobowiązań wobec Unii Europejskiej i naszego wspólnego, co chcę podkreślić, unijnego budżetu. Ponadto ubędą pewne dochody, które będą przejmowane do wspólnego budżetu unijnego, ale to, że będzie trudniejsza sytuacja budżetu, co na pewno dla ministra finansów, dla rządu, dla parlamentu będzie dodatkową trudnością, nie oznacza, że będzie trudniejsza sytuacja polskiej gospodarki i polskiego społeczeństwa, wręcz odwrotnie, dlatego że my pozyskamy znakomitą część środków, którymi będziemy dysponować w sumie w naszej ojczyźnie w postaci transferów z Unii do Polski, tylko nie do budżetu, ale właśnie do samorządów terytorialnych, jednostek poza budżetowych, do sektora prywatnego, do organizacji pozarządowych. Czyli więcej pieniędzy do Polski dopłynie niż odpłynie, ale jeśli chodzi o budżet więcej odpłynie, niż dopłynie i to jest ta trudność.

Jeśli Pan pozwoli, pozostańmy przez chwilę przy budżecie. Już o obecnym, o budżecie na 2003 rok niektórzy mówią, że jest zbyt ambitny, aby mógł być zrealizowany. Co dopiero będzie z budżetem na 2004 rok, jeżeli Unia Europejska nie zgodzi się na postulowane przez Polskę wyższe dopłaty niż proponowane przez Duńczyków 443 miliony euro?

Tak, co do tego, co mówią niektórzy, to wiecie Państwo niektórzy mówią różne rzeczy i ja się teraz także uśmiecham do Państwa, bo dzisiaj akurat czytałem opinię jednego z analityków jednego z banków zagranicznych, który pisze, że jest bardziej optymistyczny, niż premier Kołodko, więc najprawdopodobniej za jakiś czas, jak ta dobra koniunktura będzie coraz wyraźniej dostrzegalna w naszej gospodarce, a widać już ją, powiedziałbym, gołym okiem, a będziecie mi Państwo zarzucać, że jestem nadmiernym pesymistą, a nie optymistą. Ja jestem po prostu realistą i ten zarzut o nadmiernym optymizmie będzie powoli kasowany, gdyż wyraźnie mamy przyspieszenie w gospodarce.

To realistycznie proszę powiedzieć, jak się uda skonstruować następny budżet?

Otóż bądźmy świadomi tego, że zwiększenie tempa wzrostu o jeden punkt procentowy np. z 2 do 3, potem z 3 do 4, a potem z 4 do 5, bo taką ścieżką będzie szła polska gospodarka, zwiększa dochody budżetu o około 1 miliard złotych, a więc nawet, jeśli pójdziemy z 1% rok temu na 5% w roku 2004, w pierwszym roku członkostwa w Unii Europejskiej, to z tego tytułu będziemy mieli po stronie dochodów dodatkowo około 4 miliardów. Jeśli będziemy zwiększać dyscyplinę, skuteczność ściągania dochodów należnych budżetowi państwa, to tych dochodów może być jeszcze nieco więcej, ale to nie zmienia faktu, że musimy wpłacić swoją składkę do wspólnego budżetu Unii i to również nie zmienia faktu, że teraz część z tych pieniędzy w postaci współfinansowania różnych projektów będzie trafiało do sektora prywatnego, do różnych regionów naszej Polski, naszej polskiej gospodarki, polskiego społeczeństwa i teraz, to jest ważna teza, jeśli pewne potrzeby będą finansowane z naszych pieniędzy, które będą szły poprzez system Unii Europejskiej i wracały do różnych podmiotów ale już poza budżetem państwa polskiego, tylko do budżetów gmin, do jednostek pozarządowych, do sektora prywatnego, to z tego tytułu będzie konieczność wydatkowania mniejszych kwot pieniędzy, które finansują te potrzeby teraz bezpośrednio z budżetu, więc w sumie nie będzie mniej pieniędzy w tej grze ekonomicznej, tylko inaczej będą niejako tasowane te karty, albo powiedzmy te banknoty, którymi będziemy obracać, aby lepiej zaspokajać potrzeby.

Pan się nie chciał z kolei zgodzić na to, aby więcej z budżetu dopłacać do dopłat bezpośrednich dla rolników.

To znaczy nie to, że się nie chciałem zgodzić, tylko zapis, na który się zgadzam i który jest uzgodniony także z premierem Kalinowskim, całym naszym rządem, zaakceptowany przez pana premiera Millera jest taki, że będziemy to ewentualnie czynić w ramach regulacji uzgodnionych po partnersku z Unią Europejską, pod warunkiem, że będą na to środki. Nie chodzi tylko o to, żeby się nie zgadzać z góry na takie czy inne zapisy, które czasami ktoś proponuje, które potem nam zwiążą ręce.

Ale środki gdzie? W naszym budżecie, czy w Unii?

Z Unii chcemy wynegocjować jak najwięcej, negocjujemy, nawet teraz, kiedy my tutaj z Państwem rozmawiamy, trwają negocjacje w Brukseli i w wielu innych stolicach europejskich.

To wiadomo, ale Pan się nie zgodził nawet na to, żebyśmy z ewentualnego przesunięcia środków z funduszy strukturalnych na rozwój wsi...

Nie, to jest nieprawda, nie wiem skąd Pan czerpie takie informacje. Skąd?

Z informacji Polskiej Agencji Prasowej.

No, to w takim razie nie wiem skąd Polska Agencja Prasowa to wzięła.

Czy chce Pan teraz zaprzeczyć temu, że powiedział Pan, że nie będzie dopłat do dopłat bezpośrednich z budżetu państwa?

Nie muszę temu zaprzeczać dlatego że co ja powiedziałem, to ja wiem.

To proszę powiedzieć.

O to co Pan czyta w gazetach, to proszę się pytać tych, którzy tam piszą. Otóż ja Państwu mówię, że nie tylko zgadzam się na to, żeby były dopłaty do dopłat bezpośrednich z budżetu Unii Europejskiej, bo to jest uzgodnione przez rząd i tak będzie jak rząd postanowi, natomiast zgadzałem się również i zgadzamy się wszyscy od początku i w tej sprawie twardo negocjujemy z Unią Europejską, żeby przesunąć część środków z tzw. filaru drugiego, a więc przeznaczonych na rozwój obszarów wiejskich, na dofinansowanie tychże dopłat bezpośrednich w takim limicie, w takiej proporcji, która z jednej strony jest uzgodniona z Unią Europejską, po drugie mieści się w budżecie państwa, a więc zyskuje akceptację polskich podatników, bo ja na pewno nie będę się zgadzał na nic, co naraża na szwank interes polskich podatników. I te rozwiązania, które wynegocjowaliśmy i w Polsce i rząd je akceptuje i z Unią Europejską, staramy się jeszcze tę sytuację poprawić, to są rozwiązania i w interesie polskich podatników i polskich rolników.

Panie premierze, jak Pan pozwoli, chciałbym wyjaśnić pewne nieporozumienie, które tutaj zaistniało.

Proszę bardzo, nieporozumienia trzeba wyjaśniać.

Depesza z dnia 21 listopada: rząd jest przeciwny zwiększeniu dopłat bezpośrednich dla rolnictwa, bo w budżecie nie ma na to pieniędzy - poinformował wicepremier i minister finansów Grzegorz Kołodko. Czy to prawda?

Ale skąd ma Pan taką informację?

Proszę bardzo - serwis informacyjny PAP.

Nie, ja nie informowałem, bo jak Pan wie nie gościłem tutaj u Państwa.

To, że Pan tutaj nie gościł nie ma akurat z tą informacją nic wspólnego. Tutaj nie jest napisane, że Pan tutaj to powiedział.

Panie redaktorze, to co Państwo słyszycie, to ja mówię tutaj, ale każdy pisze to, co chce na swoją odpowiedzialność. Jak zwykle zapraszam Państwa na naszą stronę internetową: www.mf.gov.pl, tam tego typu przeinaczenia i niewłaściwe interpretacje, czy półprawdy są prostowane.

To teraz porozmawiajmy o kolejnych półprawdach i przeinaczeniach, Panie premierze.

Nie, nie można bezkarnie wprowadzać w błąd opinię publiczną i przechodzić nad tym do porządku dziennego.

Jestem tego samego zdania.

Świetnie, to w tym się zgadzamy.

Chciałbym poruszyć kolejną sprawę. Ministerstwo Infrastruktury mówiąc o winietach, informowało, że w opłaty, które mają ponosić kierowcy, wliczony jest podatek VAT. Tymczasem Ministerstwo Finansów chce wprowadzić 7% dodatkowy podatek od opłat od korzystania z sieci dróg krajowych.

Znowu nieporozumienie. Ministerstwo Finansów nie wprowadza żadnych podatków, podatki są zawsze uchwalane przez demokratycznie wybrany parlament i jakie będzie rozwiązanie ostateczne, o tym decyduje parlament.

Nie powiedziałem "wprowadza", powiedziałem "chce wprowadzić".

Więc powtarzam, podatki wprowadza parlament i jeśli parlament postanowi, że ma być tak, jak być powinno, a być powinno tak, że powinna być odpowiednia ilość środków na dofinansowanie budownictwa dróg, bo wszyscy narzekamy i chyba nie bez powodów, Pan redaktor pewnie też, to tak będzie, natomiast Ministerstwo Finansów proponuje realizując program gospodarczy rządu pana premiera Millera różne rozwiązania, które potem są przedmiotem konsultacji i dyskusji.

No dobrze, ale czy będzie 7% podatek od winiet, czy nie?

W tej sprawie nie ma jeszcze ostatecznych rozstrzygnięć.

A czy była taka propozycja Ministerstwa Finansów?

Propozycje są rządowe, dlatego że parlamentowi propozycje przedkłada rząd.

Czy była taka propozycja rządowa?

Będzie tak, jak parlament postanowi i jeśli zmieni decyzję rządu w tej sprawie...

Czy była taka propozycja rządowa?

Nie, nie było takiej propozycji rządowej z tego, co wiem, a ostatecznie zdecyduje o tym parlament, dlatego że parlament troszczy się nie tylko o stronę wydatkową, ale także o stronę dochodową budżetu państwa. Akurat jutro będziemy mieli okazję przekonać się o tym po raz kolejny, dlatego że budżet stabilizacji i rozwoju, jak wspomniałem, jest właśnie przedmiotem prac Senatu.

No, to wygląda, że Polska Agencja Prasowa znów pisze nieprawdę, ponieważ powołuje się w tym momencie na Biuro Prasowe resortu finansów, informując o planach resortu finansów opodatkowania winiet. Czyli kolejna nieprawda, jak Pan twierdzi Panie premierze w Polskiej Agencji Prasowej.

Akurat Polska Agencja Prasowa najczęściej nie mija się z prawdą w odróżnieniu od niektórych innych mediów.

Widać tym razem udało się wytknąć dwa, jak Pan twierdzi, minięcia się z prawdą.

Gdyby Pan redaktor miał jakieś pytanie, to proszę zawsze kierować się właśnie do Biura Prasowego Ministerstwa Finansów.

Korzystając z Pańskiej obecności chciałbym skierować pytanie do Pana. Mówił Pan o bardzo ważnym dla polskiej gospodarki osłabieniu złotego, tymczasem po krótkotrwałym osłabieniu złoty znów wrócił do mniej więcej 4 złotych za dolara i za euro, co jest bardzo niekorzystne dla polskich eksporterów. Czy uda się wreszcie trwale osłabić złotówkę?

Pan szanowny redaktor uważa, że to jest bardzo niekorzystne dla polskich eksporterów?

Wiadomo, że jeżeli złoty jest więcej wart, wówczas pieniądze, jakie zdobywają eksporterzy z tego, co eksportują, są mniejsze.

No, nie ulega wątpliwości, taki kurs złotego z pewnością z jednej strony zachęca do zwiększonego importu do Polski i zwiększa nacisk konkurencyjny wobec naszych przedsiębiorców. Wobec tego wielu z nich ma trudności z utrzymaniem rentowności, z utrzymaniem się na rynku, ale wyszliśmy im bardzo mocno naprzeciw - znakomicie idzie realizacja ustawy restrukturyzacji finansowej. Zgłosiło się do niej ponad 60.000 podmiotów.

Ale Pan mi nie odpowiedział na pytanie, Panie premierze

Odpowiadam Panu na pytanie i wyjaśniam Państwu, bo gra ekonomiczna jest grą kompleksową i tak nie można sobie skakać jak pszczółka Panie redaktorze z tego kwiatka na tamten kwiatek, trzeba widzieć cała łączkę i wszystko, jak ona jest upszczona. Otóż ta łączka wygląda w ten sposób, że ponad 60.000 firm zgłosiło się do restrukturyzacji, dlatego że wiele z nich niestety zostało doprowadzonych i są to w ponad 95% firmy małe i średnie, w 100% w tym przypadku prywatne, do tej restrukturyzacji finansowej, dlatego że są w trudnej sytuacji między innymi dlatego, że tak kształtuje się kurs w wyniku zbyt wysokich realnych stóp procentowych i wysokiego popytu spekulacyjnego na polskiego złotego. Wobec tego my odpowiadamy ze strony polityki rządu pana premiera Millera tymi instrumentami, które mamy. My gramy w tej orkiestrze, a nie w tamtej, która jest zupełnie gdzie indziej. Z tego punktu widzenia ustawa restrukturyzacyjna znakomicie poprawia możliwości wielu firm. I proszę pamiętać o tym, że w tych firmach pracuje w sumie około 350.000 ludzi i 100.000 do 200.000 ludzi nie straciło pracy w drugim półroczu tego roku dzięki tym posunięciom rządu.

Panie premierze, niestety mając mało czasu...

Co do kursu Pan redaktor ma rację. Gdyby złoty był słabszy, to silniejsza byłaby polska gospodarka. W tej sprawie zobaczymy, jakie będą tendencje. W najbliższym okresie nie należy spodziewać się wielkich wahnięć kursu złotego, ale na początku roku ten złoty będzie słabszy.

Mając mało czasu Panie premierze trzeba spojrzeć na kwiatek, bo jak się za wysoko lata to widać tylko łączkę, a nie widać kwiatka. No i nie dowiedziałem się kiedy będzie tańszy polski złoty. Dziękuję bardzo.

My widzimy i kwiatki i łączki, szczegóły i ogół i na tym polega kompleksowość naszej polityki gospodarczej. To ja Państwu dziękuję.

Gościem Jedynki był wicepremier, minister finansów, profesor Grzegorz Kołodko. Dziękuję.