Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu

 

Eseje

 

Eseje

Nowe Życie Gospodarcze

Magazyn Olimpijski

Prawo i Gospodarka

Przegląd

Panorama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Własne miejsce w świecie

 

Wszyscy chętnie – a ostatnio jakby częściej – uciekamy się do aforyzmu o ”ludzkim obliczu globalizacji”. A to wierząc, że ono już istnieje, a to chcąc, aby w miarę szybko i w pełni nam się objawiło. Ale czy można racjonalnie przyjmować, że współczesna odsłona permanentnej globalizacji właśnie takie ma oblicze? I co ono implikuje?

Z pewnością chodzi tutaj o bardziej niż w przeszłości humanistyczny wymiar procesów gospodarczych oraz bardziej sprawiedliwe dzielenie się owocami rosnącej nieustannie wydajności pracy. Inaczej mówiąc, jeśli nie o eliminację, to przynajmniej o głębokie zmniejszenie zakresu eksploatacji biednych przez bogatych albo też – w innym ujęciu – tych, co wyzuci są z wszelkiej własności środków produkcji i kapitału przez tych, którzy zasobów posiedli wiele.

Z pewnością chodzi tutaj też o coraz szersze upodmiotowienie człowieka i uczynienie z poprawy standardu jego życia nadrzędnego celu gospodarowania. Gdy bowiem jedynym motywem aktywności i przedsiębiorczości jest pęd za indywidualnym zyskiem – bez oglądania się na koszty społeczne – człowiek i jego potrzeby spychane są na bok. To natomiast – poprzez frustrację i narastające sprzeczności społeczne – obraca się przeciwko efektywności gospodarowania i zmniejsza stopę zysku na długą metę.

Z pewnością wreszcie chodzi tutaj o drastyczne okrojenie licznych patologii towarzyszących współczesnej gospodarce – od skrajnej biedy, która występuje gdzieniegdzie równolegle z obscenicznym wręcz bogactwem gdzie indziej, poprzez trwające wciąż mimo postępów liberalizacji wojny handlowe, po zorganizowaną przestępczość gospodarczą i mafijne pranie brudnych pieniędzy w światowych instytucjach pośrednictwa finansowego.

 Pomimo jednak olbrzymiego postępu, jaki na naszych oczach dokonuje się w światowej gospodarce – choć na zróżnicowaną skalę i w niejednakowym tempie w różnych jej częściach – trudno mówić o „ludzkim obliczu” globalizacji, gdyż tak naprawdę to oblicze ma wiele twarzy. Każdy dzień, miesiąc, rok przynosi zarówno dobre, jak i złe wieści. W naturalny niejako sposób uwaga najczęściej koncentruje się na tych złych, które muszą być stale w centrum uwagi teorii ekonomii i na bieżąco praktyki życia gospodarczego – zarówno przedsiębiorczości na szczeblu mikro, jak i polityki w skali makro.

O „ludzkim obliczu” globalizacji ostatnio skłonni mówić są bez mała wszyscy – od przywódców najwyżej rozwiniętych państw grupy G-7 po muzułmańskich fundamentalistów, od liderów Unii Europejskiej po polskich ksenofobów, od guru z Wall Street po działaczy humanitarnych organizacji pozarządowych, od papieża po Bono – gwiazdę muzyki pop z zespołu U2, od amerykańskiego prezydenta po premiera Chin, od teoretyków współczesnej globalizacji wreszcie po jej ideologicznych wrogów demonstrujących na ulicach wielu miast świata.

Jednakże w faktycznym mechanizmie międzynarodowych i globalnych powiązań politycznych, ekonomicznych i finansowych szybko się o tym „ludzkim obliczu”, czyli humanistycznym aspekcie sprawy zapomina. Górę wtedy bierze bezwzględny pościg za polityczną i ekonomiczną dominacją, chęć maksymalizacji swoich zysków, bez oglądania się na cudze koszty, czy też wykorzystywanie relatywnie słabszych uczestników tej gry dla własnych korzyści. W rezultacie – co widać jak świat długi i szeroki – oblicza jednych się uśmiechają, innych są zachmurzone, a niejednego pokrywają się nawet grymasem cierpienia.  

Nie powinno jednak ulegać wątpliwości, że warunkiem dalszego, na miarę historyczną realizowanego postępu społeczno-gospodarczego musi być troska o „ludzkie oblicze” globalizacji. Jeśli rozumieć przez nią dalszą liberalizację i integrację funkcjonujących dotychczas w oderwaniu od siebie rynków kapitału, towarów i siły roboczej w jeden rynek ogólnoświatowy, to wydaje się to być proces nieodwracalny. Może on wszakże przebiegać szybciej lub wolniej, w sposób mniej albo bardziej konfliktogenny, sprzyjając bardziej lub mniej sprawiedliwemu podziałowi coraz większej ilości dóbr i usług.

Potęp w tym zakresie zależy od zasadniczej przebudowy światowego ładu instytucjonalnego. Jego obecny charakter jest wciąż w dużej mierze spuścizną drugiej wojny światowej i wydawałoby się zakończonej już ponad dekadę temu „zimnej wojny”. Łatwo dostrzec – czy to przy okazji prób przeciwdziałania kolejnym falom regionalnych kryzysów finansowych, których konsekwencje szybko dają się odczuć na szerszą skalę, czy przy przeciągającej się walce z biedą, czy też w nieskoordynowanej na skalę ponadnarodową polityce w sferze migracji milionów ludzi, którzy nie widzą dla siebie dobrej przyszłości w dotychczasowym miejscu zamieszkania – że obecny ład instytucjonalny jest coraz bardziej niewydolny z punktu widzenia wyzwań współczesnej globalizacji. Rekonstrukcja tego ładu to jedno z najważniejszych zadań, jakie stoją przed ludzkością na początku XXI wielu. Jeśli to się nie powiedzie, nie powiedzie się też misja kreowania „ludzkiej twarzy” globalizacji.

Można wskazać trzy kluczowe procesy we współczesnym świecie. Dwa pierwsze to właśnie globalizacja oraz ściśle z nią sprzężona posocjalistyczna transformacja ustrojowa i integracja młodych, tzw. wyłaniających się gospodarek rynkowych z układem światowym, który staje się przy tym równocześnie bardziej niż dotychczas zliberalizowany i silniej niż kiedykolwiek w przeszłości wewnętrznie zintegrowany. Na to wszystko dodatkowo nakłada się trzeci proces, a mianowicie niezwykle intensywna rewolucja naukowo-techniczna, o daleko idących kulturowych i gospodarczych konsekwencjach, związana z rozprzestrzenianiem się telekomunikacji, technik komputerowych i Internetu. To wszystko razem wzięte zmienia oblicze świata w sposób wcześniej niebywały, o czym każdy musi pamiętać, szukając na nim swego własnego miejsca.

 

Warszawa, 29 kwietnia 2002 r.

 

Fragment książki pt. Tygrys z ludzką twarzą, która w maju ukazuje się na rynku wydawniczym nakładem TNOIK – Dom Organizatora w Toruniu (www.tnoik.torun.pl; e-mail: tnoik@tnoik.torun.pl; fax +56 622 31 23).