Abstract
Talmud - zbiór żydowskich wczesno-nowożytnych
nauk - jak mało który z historycznych dzieł religijnych
zajmuje się ekonomicznymi aspektami ludzkiej egzystencji. Chociaż
jego autorowie, żydowscy rabini i myśliciele, nie zajmowali się
teorią ekonomii, jednak talmudyczna dyskusja na temat materialnej
wartości ludzkiej krzywdy i należnej za to rekompensaty świadczy
o ówczesnym głębokim rozumieniu zasad ekonomii.
Jak ocenić pieniężną wartość cielesnej szkody?
W Talmudzie kwestia odpowiedzialności materialnej za fizyczne
i moralne szkody jest bardzo szeroko debatowana. W przeciwieństwie
do wcześniejszego, starożytnego prawodawstwa, Talmud zakładał,
że rekompensaty powinny mieć wartość pieniężną. Zasada - "oko
za oko, ząb za ząb" z Kodeksu Hammurabiego została zastąpiona
pieniężną wartością. Świadczy to o wysokim stopniu rozwoju stosunków
monetarnych ówczesnym Talmudowi.
Wartość rekompensaty za cielesną szkodę Talmud
rozpatruje się jako sumę wartości pięciu osobnych elementów:
wartości trwałego uszkodzenia bądź zniszczenia, braku zdolności
do pracy, kosztów opieki lekarskiej i leczenia, i wreszcie
wartości zadośćuczynienia za ból i moralną zniewagę.
O ile zabójstwo niewolnika było uznawane
za stosunkowo łatwe do wycenienia - ustalono zwyczajową cenę 30
szekli za utracone życie, obrazującą teraźniejszą wartość pracy
zwykłego niewolnika w czasie trwania jego całego życia - to jednak
kwestia wyceny wartości rekompensaty za na przykład pobicie nie
była już tak jednoznaczna. W przypadku tego przestępstwa wycena
wartości zawierała w sobie wszystkie pięć elementów - od
wartości doznanego uszczerbku na zdrowiu, przez koszty leczenia
do wartości zadanego fizycznego i moralnego bólu. Szacunek
wartości należnej ofierze rekompensaty opierał się na analizie
wartości cen rynkowych, a gdy były one niedostępne (bo przecież
nie ma rynkowych cen na ból), szacowano wartość odpowiadającego
mu kosztu alternatywnego. Pytano więc nie o to ile ktoś zapłaciłby
za doznany ból, ale alternatywnie zadawano inne pytanie
- ile zapłaciłby ktoś za jego uniknięcie. Podobnie postępowano
z wyceną wartości moralnej zniewagi.
Talmudyczne historie i opowiastki obfitują również
w inne, nie mniej ciekawe ekonomiczne dywagacje. Analizuje się
na przykład wartość małżeńskiego kontraktu, ówcześnie zwyczajowo
zawieranego przez małżonków. Co ciekawe, według większości
kontraktów żona miała prawo wymagać od męża spełnienia
minimum trzech podstawowych warunków: dostarczenia jedzenia,
odzienia i regularnego seksu! Niewątpliwie wielu ekonomistów
nawet dzisiaj miałoby problem z właściwą wyceną takich kontraktów.
Talmudyczne rozważania dają niewątpliwie sens
historycznej proporcji - nie wszystko w ekonomii zostało wymyślone
po Adamie Smithie. Chociaż nie podbudowane ekonomiczną teorią,
talmudyczne analizy świadczą o głębokim zrozumieniu zasad ekonomii
przez ówczesne społeczeństwo. Czy my naprawdę wiemy teraz
o wiele więcej? Bo przecież nie wszystkie współczesne nam
ekonomiczne debaty są tego dowodem, szczególnie w czasie
zbliżania się wyborów.
Marcin Piątkowski
Asystent Dyrektora ds. Naukowych
TIGER - Centrum Badawcze Transformacji, Integracji i Globalizacji
Wyższa Szkoła Przedsiębiorczości i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego
mpiatek@tiger.edu.pl
Artykuł traktuje o zagadnieniach poruszonych
w czasie wykładu na temat "Human Capital Evaluation in the Talmud"
wygłoszonego w dniu 16 maja 2001 roku w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości
i Zarządzania im. Leona Koźmińskiego ((ALK)) przez prof. Ephraima
Kleimana z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie w ramach cyklu
Seminariów TIGERa. Więcej wiadomości na ten temat na stronie
www.tiger.edu.pl
|