Aktualności | O nas | Konferencje | Seminaria | Publikacje | "Tygryski" | Kontakt | Linki | Mapa serwisu

 

Eseje

 

Eseje

Nowe Życie Gospodarcze

Magazyn Olimpijski

Prawo i Gospodarka

Przegląd

Panorama

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z książką na Łubiance

 

        Czy Rosja ze swoimi problemami gospodarczymi obecnie radzi sobie lepiej niż Polska? Czy rosyjskie reformy dają nareszcie pożądane skutki, odwrotnie niż nasza fatalna polityka "schładzania"? Czy skończył się okres polskich sukcesów gospodarczych, a teraz największe z państw posocjalistycznych odnotowuje osiągnięcia podobne, jak nam udawało się to w latach 1994-97? Czy Rosja potrafiła wyciągnąć właściwe wnioski z dobrych i złych doświadczeń polskiej transformacji? A może należało pójść do rynku chińską drogą? Jaką rolę w tych wielkich zmianach odgrywa Zachód? Takie pytania i dylematy nasuwają się wielu obserwatorom dokonującym porównań i analizującym przebieg procesów realnych i stan finansów publicznych w obu krajach.  

Wiele z nich postawiono mi na spotkaniu z czytelnikami w największej moskiewskiej księgarni "Globus", gdzie tłumy kłębią się jak w czasach radzieckich w GUM-ie. Tym razem wszakże dlatego, że towar jest. Tam - nieopodal słynnej skądinąd Łubianki - wydawca zorganizował spotkanie autorskie w związku z opublikowaniem książki "Ot szoka k terapii". Powodów do refleksji jest wszakże więcej, zwłaszcza że ostatnio prawie wszystkie podstawowe wskaźniki makroekonomiczne kształtują się w Rosji lepiej niż w Polsce. Jedynie inflacja jest tam dwukrotnie wyższa; w październiku odpowiednie wskaźniki wyniosły 19,4 i 9,9 procent.  

Wyższe jest tempo wzrostu PKB, które w tym roku sięga 7, a w przyszłym wyniesie prawie 5 procent. Mniejsza z kolei jest stopa bezrobocia, która oscyluje wokół 10 procent. Budżet jest w dobrym stanie. Nie licząc dochodów z prywatyzacji w tym roku wykazuje nadwyżkę 1,7, a na przyszły prognozować można deficyt 0,7 procent PKB. Jeszcze większe są różnice co do salda obrotów bieżących. Gdy w Polsce w latach 1998-2000 polityka rządu i NBP doprowadziła to skokowego wzrostu skali nierównowagi na tym polu, to Rosja odnotowuje znaczną nadwyżkę; za ostatnie 12 miesięcy 54 miliardy dolarów. W ślad za tym poziom rezerw walutowych wzrósł przez rok z 6,6 do 21,5 miliarda.

Stabilny jest kurs rubla, który stracił przez rok 5 procent wartości (złoty aż 10). Wartko zatem płyną do gospodarki rosyjskiej inwestycje zagraniczne. Dotyczy to głównie inwestycji bezpośrednich, czemu sprzyja polityka monetarna. O ile u nas krótkoterminowe stopy procentowe wyśrubowano do poziomu 8,9 procent (realnie), co wyraźnie preferuje kapitał spekulacyjny, to w Rosji utrzymuje się je na rozsądnie umiarkowanym poziomie 4,7 procent. W Polsce więc inwestorzy odpychani są od giełdy i zachęcani do krótkoterminowych spekulacji. W tym roku stracili oni na warszawskiej giełdzie aż 18 procent, podczas gdy w Rosji - choć nic nie zarobili - wracają na rynek ze względu na lepsze perspektywy. A trzeba pamiętać, że oba te rynki są wobec siebie konkurencyjne.

        Dlaczego tak się dzieje? O ile przyczyny istotnego pogorszenia się sytuacji gospodarczej i finansowej w Polsce są coraz powszechniej rozumiane, o tyle w przypadku Rosji sprawa jest bardziej złożona. Kuriozalne przy tym jest, że niektórzy z polskich polityków i ekonomistów usiłują nadal zrzucać odpowiedzialność za skutki swojej nieudolności na "kryzys w Rosji", podczas gdy tam trwa boom. Jest on spowodowany trzema zasadniczymi czynnikami. Każdy z nich inną ma naturę, inny przeto jest także horyzont czasu, w którym może on działać.

        Po pierwsze, pozytywne skutki przyniosła głęboka dewaluacja rubla sprzed dwu lat, w ślad za którą poszła dużo bardziej skuteczna niż w latach 1990-91 w Polsce polityka stabilizacyjna. To wyraźnie ograniczyło import i zwiększyło popyt na produkcję krajową, zwiększając stopień wykorzystania mocy wytwórczych i ożywiając koniunkturę. Teraz wszakże ten efekt nie działa już podobnie jak przed rokiem, gdyż ma miejsce realna aprecjacja rubla. Jednakże na tle postępującej restrukturyzacji przedsiębiorstw oraz poprawy jakości zarządzania nie hamuje to tendencji wzrostu produkcji.

        Po drugie, w następstwie utrzymywania się wysokich cen ropy naftowej i gazu bardzo korzystnie kształtują się terms of trade. Daje to wyjątkowo duże dochody - także do budżetu państw   a - ale siła oddziaływania tego czynnika koniunkturalnego będzie słabła wraz ze spadkiem cen ropy, czego należy spodziewać się w następnych latach.

        Po trzecie, niektóre z wcześniejszych reform, jak i ich intensyfikacja oraz właściwe ukierunkowanie przez ekipę prezydenta Putina, dają pozytywne efekty w sferze realnej i finansowej. Ponownie rosną oszczędności krajowe. Kontynuowane są reformy strukturalne i instytucjonalne, co poprawia efektywność alokacyjną i sprzyja wzrostowi wydajności pracy.

        Wydaje się zatem, że aktualnie prowadzona polityka dość mądrze wykorzystuje korzystną koincydencję wewnętrznych i zewnętrznych warunków rozwoju. Splot tych trzech czynników wskazuje jednak i na to, że utrzymanie obecnych tendencji może okazać się bardzo trudne, jeśli ewentualnej niekorzystnej ewolucji uwarunkowań zewnętrznych nie będzie towarzyszyła jeszcze lepsza polityka gospodarcza.          

 

Moskwa, 19 listopada 2000 r.